Potas

Wersja anglojęzyczna wpisu:

https://healthytreatment.org/2022/02/02/potassium/

Dość ciekawy pierwiastek – jeden z „sekretów” długowieczności i zdrowia, coś, czego brakuje większości ludzi i co można bez większych problemów uzupełnić.

Jedna z rzeczy, która zmieniła się wraz z pojawieniem się epidemii chorób cywilizacyjnych to stosunek potasu do sodu w diecie. W jednym z badań gdzie sprawdzano średnie spożycie u osób z nadciśnieniem ludzie spożywali przeciętnie niemal dwukrotnie więcej sodu, niż jest to zalecane, jednocześnie mając w diecie niemal dwa razy mniej potasu niż powinni. Podobne wyniki uzyskano dla przeciętnych mieszkańców miast.

Jakie są konsekwencje tego czterokrotnie wyższego od zaleceń stosunku sodu do potasu w naszej diecie?

bunch-of-bananas-101594_960_720
Jedno z najbogatszych źródeł potasu. I jakie smaczne!

Każdy na pewno słyszał o związku tych pierwiastków z nadciśnieniem – chociaż tu zazwyczaj mówi się o nadmiarze soli. Jeśli jednak zostawi się jej spożycie takie, jakie jest, a jedynie uzupełni potas, uzyska się całkiem wyraźny efekt terapeutyczny – ciśnienie w porównaniu do placebo spadło po 2 miesiącach średnio o 7/3.  Nie jest to oszałamiający wynik, ale w tym badaniu nawet nie dotknięto sodu. W metaanalizie okazało się, że zmniejszenie spożycia soli ma zbliżony efekt terapeutyczny. Można zgadywać, że równoczesne zastosowanie obydwu technik przyniesie znacznie lepsze rezultaty.

Jest dość silny związek między tym pierwiastkiem a jakością snu – po podłączeniu do urządzenia monitorującego jakość odpoczynku, okazało się, że osoby stosujące suplementację miały znaczną poprawę.

Badania epidemiologiczne sugerują, że potas może chronić przed kamieniami nerkowymi, wylewami krwi do mózgu czy osteoporozą – są one niestety dość mało wiarygodne, gdyż siłą rzeczy osoby jedzące dużo potasu jadły też o wiele więcej innych korzystnych składników odżywczych, a mniej tych szkodliwych. Spekuluje się, że ma wpływ na wiele innych chorób, czy nawet że niedobór jest jedyną ich przyczyną, ale są to jedynie spekulacje.

Co jest jednak naprawdę interesujące, to teoretyczny związek sodu i potasu z chorobami nowotworowymi. Teoretyczny, gdyż nikt nigdy tego nie sprawdził. Jest to dość znaczące – choroba na którą zapada średnio co drugi człowiek, która zabija co czwartego, której leczenie kosztuje majątek, a nikt nigdy nie sprawdził w próbie klinicznej, czy zmiana stosunku sodu do potasu w diecie wpływa na ryzyko choroby. Przyjrzyjmy się, jakie przesłanki mamy pod ręką:

Po pierwsze – wszystkie przeanalizowane w powyższej analizie kancerogeny wpływały negatywnie na stosunek sodu do potasu wewnątrz komórek. Z drugiej zaś strony, wszystkie przeanalizowane substancje chroniące przed zachorowaniem wpływały na ten stosunek pozytywnie.

Po drugie – wraz z wiekiem zmienia się stosunek tych dwóch pierwiastków w komórkach, a jednocześnie zwiększa się ryzyko zachorowania na raka.

Po trzecie – choroby, w których zwiększa się stężenie potasu (choroby Parkinsona i Addisona) wiążą się ze znaczną redukcją zachorowania na raka.

Po czwarte zaś – te choroby, w których poziom potasu spada (otyłość, stres, alkoholizm), mają ryzyko raka znacznie podwyższone.

To są oczywiście tylko teoretyczne założenia. Niby wszystko się zgadza, ale w nauce nie raz i nie dwa razy było już tak, że rzeczywistość nie spełniała oczekiwań. Aby mieć pewność, należałoby przeprowadzić kilka badań z podwójną próbą – wstępnie na szczurach, następnie na ludziach. Niestety, powyższa lista przesłanek nie okazała się wystarczająca do tego, by ktoś takie badanie przeprowadził.

Pozostaje więc zgadywać i ryzykować. Z jednej strony mamy ryzyko, że jeśli weźmiemy nie sprawdzony suplement, nic nam on nie da i stracimy pieniądze. Z drugiej zaś (i tego tak zwani racjonaliści nie są w stanie zauważyć) mamy o wiele większą rzecz – jeśli teoria okaże się trafna, nie zażywanie tego suplementu będzie nas kosztować życie.

Biorąc pod uwagę, że statystycznie mamy o wiele za wysokie spożycie sodu i o wiele za niskie potasu, każdy kto się „normalnie” odżywia powinien stosować suplementację chociażby po to, żeby zmieścić się w oficjalnym zaleceniu.

Teoretycznie badanie krwi powinno dać odpowiedź na pytanie, czy nam go brakuje, w praktyce jednak dowiemy się z niego jedynie tego, czy nasz organizm potrafi regulować poziom potasu we krwi. Zarówno przy dużym dietetycznym niedoborze jak i nadmiarze wyniki badań laboratoryjnych będą identyczne, o ile nie doprowadzimy do naprawdę kryzysowej sytuacji.

Z uwagi na konieczność stosowania wysokich dawek sugerowałbym, aby kupić którąś z soli na wagę – w medycynie stosuje się chlorki, cytryniany czy asparaginiany. Tu ciekawostka – chlorek potasu można wymieszać ze zwykłą solą, mają bardzo podobny smak. Dzięki temu jednocześnie będziemy uzupełniać to, czego nam brakuje oraz ograniczymy spożycie sodu.

Tabletki trochę mijają się z celem – dla przykładu, popularny asparaginian zawiera zaledwie 100 mg jonów w jednej tabletce, chcąc uzyskać z nich 100% dziennego zapotrzebowania trzeba ich połknąć… czterdzieści. Kiedyś lekarze wciskali pacjentom coś, co zawiera 50 mg i kazali brać 2 tabletki dziennie. Przez pięć dni taki pacjent uzupełniał go tyle, ile miałby po zjedzeniu jednego banana.

Dla osób, które są gotowe zmienić nieco swoją dietę – banany, pomarańcze czy pomidory są bardzo bogatymi źródłami, dla przykładu jeden banan zawiera do 500 mg potasu. Bardzo fajne są soki pomidorowe, tyle że zazwyczaj dodaje się do nich sól.

Rekomendowane spożycie to około 4000 mg jonów dziennie, przeciętnie spożywamy 2000 mg więc suplementacja 2000 mg zaledwie dostarczy nam wymaganą ilość – uzupełnienie ewentualnego niedoboru wymaga wyższych dawek. Jednorazowe bardzo duże ilości mogą być dość groźne dla zdrowia czy wręcz śmiertelnie niebezpieczne – jak zresztą wszystko, wypicie kilku litrów wody naraz również zabija.

Osoby cierpiące na zaburzenia gospodarki tym pierwiastkiem (choroby nerek, zaburzenia hormonalne) powinny skonfrontować suplementację z lekarzem.