Czarnuszka w leczeniu chorób ze stanem zapalnym

Wersja anglojęzyczna wpisu:

https://healthytreatment.org/2022/01/25/black-caraway-in-the-treatment-of-inflammatory-diseases/

O oleju z czarnuszki pewnie każdy słyszał. Ale mało kto miał do czynienia z nasionami. A to właśnie one są najważniejsze! Jak się okazuje, można mieć doskonałą i bardzo skuteczną terapię kosztującą dosłownie kilka zł miesięcznie.

Przyjrzyjmy się chorobie Hashimoto, w której pacjenci dostali 2 gramy mielonych ziaren czarnuszki, rozdzielone na 2 tabletki po 1 gram, albo placebo:

https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S1876382016300208?via%3Dihub

Rezultaty były rewelacyjne!

ATPO spadło z około 300 na około 150, o połowę! TSH też spadło, z 6,5 na 4, w niewielkim stopniu, ale jednak podniósł się poziom hormonów T3 i T4. Spadły wszelkie parametry związane ze stanami zapalnymi.

Nie jest to, niestety, lekarstwo które pozwala na całkowite pozbycie się problemu, ale za cenę około 2 zł miesięcznie mamy „terapię” pozwalającą trzymać chorobę w ryzach. Medycyna nie jest w stanie zaoferować nic, co chociaż zbliża się do takiej efektywności przy podobnej cenie. Więcej o potencjalnych terapiach przy chorobie Hashimoto można poczytać tutaj:

http://tarczyca.naturalneleczenie.com.pl/hashimoto.html

Spójrzmy na efekty zastosowania podobnej terapii przy reumatoidalnym zapaleniu stawów:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4884216/

Tu nie było aż takich fajerwerków, ale 2 porcje po 500 mg olejku z czarnuszki pozwoliło znacząco zmniejszyć aktywność prozapalną, a jednocześnie podwyższyć przeciwzapalną. Nie mierzono tam, jak wpłynie to na przebieg samej choroby, ale pewne jest, że jakiś pozytywny wpływ był.

Sprawdzono też skuteczność olejku w podobnej dawce przy katarze siennym i zapaleniu zatok:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/20947211/

Efektem było praktycznie całkowite ustąpienie objawów w grupie badanej, w porównaniu do grupy placebo. Poprawa była też we wszystkich badanych laboratoryjnie parametrach, takich jak IgE czy poziom eozynofili.

Inne badania nad katarem siennym dały zbliżone rezultaty.

W terapii otyłości u mężczyzn zapobiegała spadkowi poziomu testosteronu:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/20724766/

Pomagała przy wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego, ale efekt był bardzo niewielki:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/30666747/

Nie do końca wiadomo, jakie jeszcze mogą być efekty. W badaniach na szczurach udawało się zapobiec rozwojowi demielinizacyjnych chorób autoimmunologicznych, co otwiera potencjał badania przy stwardnieniu rozsianym. Powiedzmy to wprost, u szczurów czarnuszka leczyła eksperymentalnie wywołane stwardnienie rozsiane. Nie oznacza to oczywiście, że identyczny efekt będzie u człowieka, gdyż eksperymentalne choroby u zwierząt niekiedy dość mocno się różnią, ale fakt pozostaje faktem.

Miała bardzo wyraźny, pozytywny wpływ na przebieg cukrzycy u człowieka:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/31817324/

Dość wyraźnie zmniejszała poziom lęku, a także zwiększała potencjał intelektualny wyrażony postępami w testach:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/24412554/

Nie były to jednak wyniki, które można określić jako „całkowite wyleczenie” albo „przypływ geniuszu”. Może gdyby zastosować większą dawkę, efekty byłyby wyraźniejsze, użyto jedynie pół grama mielonych ziaren.

Wstępne badania z udziałem zwierząt sugerują też potencjał antynowotworowy, ale tu zawsze trzeba patrzeć z dużą ostrożnością. Czasem faktycznie efekt leczniczy jest, ale na przykład wymaga dawek odpowiadających wypiciu kilkunastu litrów oleju dziennie. Dopóki nie będzie przynajmniej takich badań, w których zwierzęta dostawały określoną dawkę oleju czy nasion do zjedzenia, niewiele można powiedzieć.

Mamy bardzo obiecujące badanie, gdzie wykorzystano ekstrakt z czarnuszki, ale był on wstrzykiwany do guza:

https://www.scielo.br/j/bjmbr/a/Zs57kV9Lt8J4PB4ZHbLkR8b/?lang=en#

Efekty były naprawdę bardzo dobre. Śmiertelność w grupie z wysoką dawką spadła do zera, nie było też w niej żadnych guzów. W grupie z niską dawką było 7 razy mniej guzów niż w grupie która nie dostała ekstraktu, podobnie śmiertelność była wielokrotnie niższa.

W grupie, która nie dostała terapii, rozmiar guza zwiększył się dziesięciokrotnie, w obu grupach które dostały ekstrakt guzy się zmniejszyły już na początku i nie rosły przez cały czas trwania eksperymentu.

Trzeba jednak pamiętać, że po pierwsze dotyczyło to tylko jednego typu nowotworu, po drugie terapia polegała na zastrzykach, po trzecie przebieg choroby u myszy i u ludzi może być całkiem różny i było bardzo wiele leków, które całkowicie leczyły zwierzęta, nie mając potem żadnego efektu u człowieka.

Czy istnieją jakieś skutki uboczne? Czy są grupy pacjentów, którzy w żadnym wypadku nie powinni brać czarnuszki? Ciężko powiedzieć. Oczywistym jest, że nie mogą jej zażywać osoby z alergią na czarnuszkę, ale to akurat truizm. Można zastanawiać się, czy zbytnie wyciszenie reakcji zapalnej nie będzie miało poważnego wpływu na funkcjonowanie organizmu, na przykład na obronę przed infekcjami. Dotychczasowe badania nic takiego nie wykazały, ale trzeba trzymać rękę na pulsie.