Jak uniknąć próchnicy.

Przy obecnych cenach usług stomatologicznych unikanie próchnicy może uratować nie tylko zęby, ale też budżet domowy. No niestety, wszędzie tam, gdzie jest monopol, pojawia się dyktat cen. To zresztą przyczyna większości problemów z systemem opieki zdrowotnej w Polsce, wyobraźmy sobie, że powstaje naczelna izba informatyków i języka programowania może uczyć się tylko 10% tych ludzi, którzy uczą się teraz, a osoby bez oficjalnego wykształcenia nie mogą programować, pod groźbą kary więzienia. Za usługę informatyczną też płacilibyśmy wtedy 5 razy więcej, niż teraz.

Miało być o zębach. Unikanie próchnicy jest istotne też z tego powodu, że każda interwencja dentystyczna osłabia ząb. Po założeniu plomby już nie będzie tak wytrzymały, jak przed. Tutaj zasada „lepiej zapobiegać, niż leczyć” jest szczególnie istotna.

Pominę rzeczy, o których wszyscy wiedzą, takie jak mycie zębów czy unikanie słodyczy. Przejdę do tych mniej znanych, a też skutecznych.

Jak zawsze, istotny będzie efekt synergii. Zastosowanie dwóch „sztuczek”, z których każda obniża ryzyko próchnicy o 30%, zmniejszy ryzyko niemal do zera. To działa na podobnej zasadzie, na jakiej dwie słabe trucizny, z których każda zabija tylko 5% ofiar, podane jednocześnie zabiją niemal każdego.

Najpierw niespodzianka. Nici dentystyczne nie są tak skuteczne, jak powszechnie się uważa. Jedyne badania, w których wykazano ich skuteczność, dotyczyły dzieci, które nie miały zbyt dużego kontaktu z fluorem (nie używały regularnie pasty do zębów), a zabieg nićmi był połączony z fluoryzacją szkliwa. Badania u dorosłych oraz u dzieci, które regularnie myją zęby, nie wykazały żadnych wyraźnych efektów.

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/16567548/

Z rzeczy nie dietetycznych, refluks może bardzo mocno nasilić niszczenie szkliwa, a co za tym idzie, otworzyć drogę próchnicy. Działa podobnie jak jedzenie cytrusów czy innych mocno kwaśnych owoców. Nie ma tu jednak prostej metody „leczenia”.

Witamina D3, bez niespodzianek, suplementacja zmniejszyła ryzyko próchnicy niemal dwukrotnie:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/23356636/

Ksylitol. Bardzo dużo można zyskać, jeśli zastąpi się cukier tym słodzikiem. Wiążą się z tym kontrowersje, część naukowców uważa, że ksylitol szkodzi na florę jelitową, część wprost przeciwnie, że pomaga ją regulować. Jak jest naprawdę, przekonamy się zapewne za kilkanaście lat, o ile ktoś przeprowadzi szeroko zakrojone badania. Z badaniami jest pewien problem, mianowicie ciężko tutaj o solidną metodologię. Używanie ksylitolu jako słodzika do kawy? Całkowicie inny efekt będzie u osoby, która pije 1 kawę dziennie, a inny u tej, która pije tych kaw 7. Inaczej działa zjedzenie cukierka, inaczej żucie gumy. W jednym z badań porównano dwie grupy dzieci, jedna z nich dostawała regularnie słodycze ksylitolowe. Przypadków próchnicy było w niej niemal dwa razy mniej niż w grupie kontrolnej.

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/3422062/

Stront. Pojawiają się pasty do zębów z tym pierwiastkiem, gdyż wstępne badania sugerują silny pozytywny wpływ, ale co ciekawe, można go też suplementować. Ba, powinno się, bo stront ma bardzo silny pozytywny wpływ na kości. Nie jest jednak do końca pewne, jaki będzie efekt takiej suplementacji w dorosłym życiu na zęby. W jednym z badań dzieci, które żyły w regionach gdzie woda jest bogata w stront, miały o kilkanaście do kilkudziesięciu procent niższe ryzyko próchnicy:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/6576005/

Nie wiadomo, co wykażą badania w przyszłości, na razie trzeba opierać się na wstępnych, a te przedstawiają stront w bardzo ładnym świetle. Jest jednak jedno bardzo stare badanie, w którym stront wykazał działanie negatywne u szczurów. Wyniki są dość podejrzane, jako że tak samo negatywne działanie wykazały inne pierwiastki, pozornie nie mające żadnego związku z zębami ani w ogóle z działaniem organizmu, dla wszystkich wyniki były bardzo podobne, co stawia pod znakiem zapytania uczciwość prowadzących to naukowców. Co więcej, w tym starym badaniu molibden bardzo silnie zwiększył podatność na próchnicę, podczas gdy wszelkie późniejsze badania wykazały, że ma działanie ochronne, w niektórych badaniach porównywalne z efektem fluoru. Niemniej badanie istnieje i wypada o nim wspomnieć.

Ciekawe są wyniki probiotyku. W jednym z badań stosowanie bakterii Lactobacillus rhamnosus GG zmniejszyło ryzyko próchnicy aż o połowę. Dotyczy to oczywiście produktów, w których bakterie mają kontakt z zębami, a nie kapsułek.

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/11799281/

Można kupić probiotyk, które je zawiera i po prostu co jakiś wsypywać go do ust, rozprowadzając po zębach, bez przełykania.

Sporo mówi się o roli witaminy K2, ale właśnie, mówi się, a powinno się to badać. Nie wiadomo, jaki będzie efekt suplementacji, ale z pewnością nie zaszkodzi spróbować.

Jest jedno bardzo ciekawe badanie dotyczące stosowania jodu.

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/20578661/

Stosowano 10% roztwór jodopowidonu (w Polsce dostępny jako np preparat Betadine), 0,2 ml podczas jednej „sesji”, nanosząc go na zęby i pozostawiając przez około 5 minut. Procedurę powtarzano raz na 3 miesiące. Grupa badania była zbyt mała, by wyraźnie ocenić wpływ na samą próchnicę (tylko 2 osoby miały ubytki w grupie kontrolnej i 0 w grupie która dostała jod), ale liczba bakterii, które są odpowiedzialne za zmiany próchnicze spadła aż dziesięciokrotnie, tu nie ma mowy o pomyłce czy przypadku.

Uwaga – jod NIE jest obojętny dla zdrowia, u niektórych osób może wywołać reakcję alergiczną, u innych przyspieszyć rozwój choroby Hashimoto czy nawet wywołać przejściową nadczynność. Z drugiej strony, sporo badań sugeruje, że regularne większe spożycie jodu może znacząco zmniejszyć ryzyko raka piersi czy prostaty, nowotworów, które zabijają w Polsce 1 osobę na 30. Nie 1 na 30 chorych, tylko w ogóle 1 na 30.

Pora na czysto hipotetyczne rzeczy, tu będę opierał się na badaniach na zwierzętach.

Chroniczny niedobór witaminy A powoduje bardzo dużą wrażliwość na próchnicę u zwierząt. U ludzi ten niedobór jest dość rzadko spotykany, ale osoby nadużywające alkoholu, albo na dietach pozbawionych produktów zwierzęcych mogą mieć problem, jeśli ich organizm nie syntetyzuje odpowiednio silnie z roślinnych źródeł. U chomików niedobór zwiększył próchnicę zębów aż trzykrotnie:

https://journals.sagepub.com/doi/abs/10.1177/00220345590380050501?journalCode=jdrb

Szczególnie powinny na to zwrócić uwagę osoby, które miały niedobór cynku, albo żelaza, jako że to wiąże się z niższym poziomem witaminy A.

Miedź jest ściśle powiązana ze zdrowiem kości, do tego stopnia, że suplementacja całkowicie zatrzymała postęp osteoporozy u kobiet w podeszłym wieku. Osoby ze słabymi zębami mają w szkliwie dwukrotnie mniej miedzi, niż osoby z silnymi:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3906556/

Długotrwała suplementacja cynkiem albo żelazem może bardzo silnie obniżyć poziom miedzi w organizmie, zwiększając wrażliwość na próchnicę. Ciężko powiedzieć, czy powinno się każdemu zalecać suplementację tym pierwiastkiem, część badań sugeruje, że niedobór miedzi to jeden z najpoważniejszych problemów zdrowotnych, stojących za epidemią chorób serca, część że jej nadmiar może powodować problemy nerwicowe.

Jeśli o cynku mowa, jego niedobór również zwiększał ryzyko próchnicy u zwierząt, ale zaledwie o kilka, kilkanaście procent, w porównaniu do miedzi, gdzie niedobór zwiększał ryzyko trzykrotnie.

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/7373428/

Witamina A, cynk i miedź są w zależności. Niedobór cynku sprawia, że spada poziom witaminy A. Suplementacja cynkiem z kolei sprawia, że spada poziom miedzi. Idealne rozwiązanie to suplementacja na przemian, kilka dni tylko cynk, kilka dni tylko miedź.

Bardzo dużo mówiło się o witaminie B6, nawet w przeszłości przeprowadzono badanie kliniczne, gdzie suplementacja wyraźnie zmniejszyła ryzyko próchnicy u kobiet. Brakuje jednak dalszych badań, a jako że od tego wstępnego minęło już 60 lat, nie zanosi się na to, by ktoś się tym zajął. Dużo wskazuje na to, że ta witamina pomoże głównie osobom z niedoborem, w praktyce będą to ludzie nadużywający alkoholu, a także cierpiący na depresję czy zaburzenia lękowe.

Na koniec warto podkreślić, że fluor jest najlepszą rzeczą, jaką można zrobić dla zębów. Jest szkodliwy w wodzie pitnej, ale rezygnacja z past z fluorem to bardzo, bardzo głupi pomysł.