Rozwiewamy mity – kuchenki mikrofalowe

Narobiło się tych szamanów, oj narobiło. Naprodukowali bzdur, nawmawiali ludziom, teraz trzeba to wszystko prostować. Zaczniemy od kuchenek mikrofalowych.

Są one idealnym „celem” dla oszustów. Jeśli chcesz być popularny, wmawiaj ludziom, że ich problemy zdrowotne biorą się z jakiejś prostej, łatwej do wskazania przyczyny. Oni chcą to usłyszeć. Nie pisz broń Boże o zmianie diety, o tym, że trzeba się ruszać, o złych przyzwyczajeniach. To sprawdzony sposób na zniechęcenie do siebie czytelników. Napisz, że to wina GMO. Albo braku magicznej witaminy. Oprysków z samolotów pasażerskich. Szczepionek. WIFI. Plastiku. Kuchenek mikrofalowych. I właśnie kuchenkami zajmę się w tym wpisie.

Urządzenia te podgrzewają różne przedmioty dzięki wykorzystaniu promieniowania elektromagnetycznego. W tym momencie niektórzy zaczynają uciekać – ratunku, promieniowanie! Ten właśnie strach przed dziwnymi słowami wykorzystują oszuści, by przekonać ludzi do swoich racji. I tu niespodzianka – światło to też promieniowanie elektromagnetyczne. Nasze własne ciało wytwarza cały czas promieniowanie elektromagnetyczne – czyli po prostu ciepło. Jesteśmy nim otoczeni, co więcej, wszyscy ci szamani zalecają żeby tego promieniowania jak najwięcej w siebie wchłaniać – opalając się.

Jakie zarzuty słyszy się wobec kuchenek?

  • Podgrzewanie niszczy witaminy

To prawda. Ale – jak to zwykle bywa – nie cała. Takimi półprawdami, manipulacjami można przekonać ludzi do wszystkiego. Co tutaj ukryto? Bardzo ważną informację. Każde podgrzewanie niszczy witaminy. Nie ma znaczenia, czy coś ogrzejemy w kuchence mikrofalowej, w zwykłej czy też na parze – część składników odżywczych zniknie. Bardzo często powołuje się na badanie, w którym brokuł podgrzewany w mikrofali stracił prawie wszystkie flawonoidy. I znowu jest to półprawda. Ludzie bardzo rzadko czytają źródła, które im się podrzuca, z tego konkretnego można się dowiedzieć, że gotowanie miało prawie taki sam wpływ – również zniszczyło niemal wszystkie flawonoidy. Pominięto jeszcze jedną ważną informację – w badaniu tym podczas podgrzewania w mikrofali użyto kilka razy więcej wody, niż było to wymagane. Podobne badanie, w którym zrobiono wszystko jak należy wykazało, że warzywa z kuchenki mikrofalowej będą miały dwa razy więcej flawonoidów, niż gotowane.

  • Podgrzewanie powoduje wydzielanie substancji rakotwórczych

Mamy tu do czynienia z identyczną sytuacją, jak powyżej. To prawda, ale dotyczy ona podgrzewania w ogóle. Co ciekawsze, kuchenki mikrofalowe są tu mniej niebezpieczne, niż klasyczne metody – dla przykładu, w jednym z badań wykazano, że ilość substancji rakotwórczych w kotletach wołowych, które najpierw podgrzano w mikrofali a potem dopiero usmażono była 3 do nawet 9 razy mniejsza niż w tych, które po prostu smażono. Mówi się też, że w Rosji zabroniono używać takich kuchenek – jest to po prostu wyssane z brudnego palucha.

  • Mikrofale powodują wytwarzanie dioksyn w plastikowych opakowaniach

Aby powstały dioksyny, potrzebna jest – między innymi – temperatura około 1500 stopni Celsjusza, co jest całkowicie poza zasięgiem jakiejkolwiek domowej metody podgrzewania.

  • Mikrofale powodują przejście ftalanów do żywności

To częściowo prawda. Owszem, niektóre plastiki mogą je zawierać, mogą one z nich przechodzić i podgrzewanie w plastiku jest ogólnie nie zalecane, ewentualnie można używać opakowań wolnych od ftalanów – czyli tych, które są przeznaczone do podgrzewania w takich kuchenkach.

Jest jeszcze kwestia ilości ftalanów, które mogą się znaleźć na skutek podgrzewania. W jednym z badań zmierzono ilość DBP, która przenika do pożywienia – stężenie zwiększało się w najgorszym możliwym scenariuszu (długie podgrzewanie na pełnej mocy, pojemnik używany wielokrotnie) o 7 µg/L. Zwykłe podgrzewanie zwiększało stężenie średnio o mniej niż 1,5 µg/L. „Normalne” średnie spożycie to 14 µg/dobę. Przyjmując, że jednak nie zjadamy codziennie pełnego litra pożywienia z mikrofali, nawet w najczarniejszym scenariuszu, gdy będziemy używać zanieczyszczonego plastiku, kuchenka mikrofalowa zwiększy nasze spożycie tych substancji o raptem 10%.

To chyba wszystko. Coś pominąłem? Jest jeszcze „badanie” Hertela, ale ono jest już horrendalną abominacją. Nawet nie ma jak tego krytykować, bo nigdy nie przedstawiono żadnych wyników. Z tego co zrozumiałem, gość jadł przez miesiąc jedzenie z mikrofali i stwierdził, że wykrył sobie raka we krwi, ale przestał je jeść i rak zniknął czy coś takiego.

Comments

comments