Witamina A w nerwicy lękowej i atakach paniki

Wersja anglojęzyczna wpisu:

https://healthytreatment.org/2022/02/01/vitamin-a-in-anxiety-disorder-and-panic-attacks/

Natrafiłem ostatnio na kilka niezwykle ciekawych badań. Pojedyncze nie są może takie interesujące, ale jeśli przyjrzy im się wszystkim, wynika z nich całkiem ciekawa sieć zależności.

Ale najpierw tytułem wprowadzenia. Zapewne każdy „nerwicowiec” słyszał o tym, że najlepsze co może zrobić, to jeść magnez. Ale też po próbie takiej suplementacji niejednokrotnie zamiast poprawy, mamy pogorszenie. Zaczyna skakać powieka, drgają mięśnie, pojawia się bezsenność. Pechowiec zacznie szukać w google i znajdzie to pod „objawy niedoboru magnezu”, zacznie go jeść jeszcze więcej, poczuje się jeszcze gorzej… nieco mniej pechowy, albo bardziej rozgarnięty człowiek poczyta trochę więcej i skojarzy, że to objawy niedoboru wapnia, który został przez ten nieszczęsny magnez wypłukany z krwi. Wtedy sięga po wapń i… jest jeszcze gorzej.

Przyjrzyjmy się badaniom:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/23226848/

Tu suplementacja mieszanką witamin A (w formie prowitaminy), C i E nie tyle poprawiła stan zdrowia osób z depresją i zaburzeniami lękowymi, ale po prostu całkowicie ich wyleczyła. Poziom depresji, mierzony kwestionariuszem spadł z 35 na 3,5, poziom stanów lękowych z 20 na 2. Witaminy stosowano jako dodatek do „normalnych” leków, ale w grupie kontrolnej, która dostała tylko leki, efekt był mizerny. Witaminy miały wielokrotnie silniejsze działanie.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/7553952

Tu mamy badanie poziomu magnezu u pacjentów ze zdiagnozowaną agorafobią. U 90% z nich, jak się okazuje, diagnoza lekarzy była błędna, mieli silny niedobór magnezu i związaną z nim tężyczkę utajoną. U 90% pacjentów lekarze postawili błędną diagnozę! Poziom magnezu we krwi był zazwyczaj przyzwoity, ale już poziom wewnątrz komórek był tragiczny.

https://www.thieme-connect.com/products/ejournals/abstract/10.1055/s-0033-1343494

Tu już wprost mierzono poziom witamin w organizmie pacjentów z atakami paniki. Mieli niższy wszystkich antyoksydantów, ale największe różnice były w witaminie A, mianowicie mieli 34 przy średnim poziomie w populacji 55. Poziom witaminy E też był dużo niższy, ale różnica nie była aż tak znacząca.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/27511521

Tu z kolei wykazano, że witamina A chroni przed skutkami zatrucia witaminą D3, a konkretnie przed skokiem poziomu wapnia we krwi.

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/10634373/

A tu z kolei wykazano, że przynajmniej w niektórych chorobach brak witaminy E sprawia, że magnez nie jest magazynowany w komórkach.

Jeśli teraz połączymy kropki, to z tego chaosu wyłania się całkiem wyraźny obraz. Osoby z atakami paniki mają niski poziom magnezu wewnątrz komórek, mają niski poziom witaminy E. Suplementacja nie podnosi u nich poziomu magnezu wewnątrz komórek, a badania wykazały, że niski poziom witaminy E może utrudniać ten proces, wręcz uniemożliwiać odkładanie magnezu w komórkach.

Osoby z atakami paniki mają silny skok wapnia we krwi podczas jego suplementacji, zresztą w badaniach zazwyczaj mają ten poziom mocno podniesiony nawet bez suplementacji, to już moja obserwacja z forum, gdzie ludzie wklejają czasem swoje wyniki. Nie mogą suplementować magnezu, bo spada im wapń wewnątrz komórek, prowadząc do nieprzyjemnych objawów, ale nie mogą też suplementować wapnia, bo mocno rośnie jego poziom dając jeszcze gorsze objawy. Mają też niedobory witaminy A, a jej brak sprawia, że poziom wapnia we krwi nie może być odpowiednio regulowany.

Na koniec mamy badanie, gdzie suplementacja obiema tymi witaminami bardzo poprawiła stan pacjentów.

Może to cała zagadka? Może ta choroba polega po prostu na tym, że spada poziom antyoksydantów, na skutek czego wewnątrz komórek nerwowych dochodzi do zaburzenia równowagi wapnia i magnezu?

Czemu więc piszę akurat o witaminie A, zamiast o obydwu? Z dwóch powodów.

Pierwszy to fakt, że w jednej z prób klinicznych witamina E zwiększyła poziom lęku u pacjentów, zamiast go zmniejszać:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/24511708/

Drugi to specyficzna trudność związana z uzupełnianiem niedoboru A. To wymaga dużych dawek. Bardzo dużych.

https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/0304383585901600

Tu na przykład pacjentki brały różne dawki witaminy A, sprawdzano o ile zwiększa się poziom we krwi. Sześć miesięcy codziennych dawek 40 000 jednostek witaminy A, w formie retinolu, podniosły poziom we krwi zaledwie o 16%. Każda z pacjentek przyjęła w sumie ponad 7 milionów jednostek, a poziom we krwi nie podniósł się znacząco!

Zazwyczaj tabletki, jakie kupujemy w aptece zawierają od 1000 do 2500 jednostek. Jeśli ktoś chciałby osiągnąć podobny efekt, biorąc tabletki zawierające 2500 jednostek, musiałby ich zjeść w ciągu pół roku niemal 3000. Biorąc jedną dziennie, zajęłoby to niemal 8 lat.

Na szczęście w przypadku niedoboru organizm przyswaja retinol dużo lepiej i szybciej podnosi poziom we krwi, ale i tak konieczne są dawki rzędu nawet 50 000 dziennie przez kilka tygodni, po których bierze się mniejsze, ale też wysokie, przez miesiąc czy dwa. Istotne przy tym jest, żeby to był właśnie retinol, a nie beta karoten, gdyż jeden z powodów niedoboru A to upośledzona przemiana karotenu w retinol w organizmie.

Czy taka terapia wyleczy nerwicę lękową? Ciężko powiedzieć, gdyż nikt tego nie badał. Na allegro czy w niektórych aptekach można kupić witaminę A w dawce 25 000 jednostek w kapsułce, można spróbować to brać przez 2 miesiące, a przez pierwsze kilkanaście dni nawet dwie dziennie. Do tego 400 jednostek witaminy E, co najmniej naturalna (raptem kilkanaście zł za 60 kapsułek), a najlepiej miks tokoferoli. To powinno wyrównać ewentualne niedobory, ale to byłby dopiero wstęp, który umożliwia podniesienie poziomu magnezu i wapnia.

Najlepiej oczywiście zrobić badania poziomu, ale trzeba pamiętać, że pacjenci z nerwicą, którzy mieli dużo niższy poziom niż średnia populacji, nie mieli niedoboru klinicznego, a mimo to suplementacja im pomogła. To żadna zagadka, po prostu normy są tak ustawione, że niedobór będzie w wynikach dopiero wtedy, gdy zacznie się już ślepnąć. Średni wynik w populacji to 1,8 μmol/L lub 520 ng/ml i do takiego powinno się dążyć, jeśli są podejrzenia, że ma się niedobór.

Jest też jeden problem z badaniami, niedobór magnezu potrafi całkowicie zafałszować wynik, przynajmniej tak wyszło u szczurów, u ludzi chyba jeszcze tego nie sprawdzali, ale na logikę powinno być podobnie:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/19271422/

W niedoborze magnezu wychodzi niedobór witaminy A we krwi, chociaż zapasy w wątrobie są dobre. Jeśli to przekłada się na ludzi, to możliwe, że w badaniach cytowanych wyżej, gdzie wykazano niedobór witaminy A u chorych na nerwicę lękową, mogło tego niedoboru tak naprawdę nie być.

Czy są jakieś przeciwwskazania? Chyba tylko skrajna choroba wątroby, albo silne zaburzenia poziomu wapnia, takie jak nowotwór przytarczyc albo coś równie poważnego.