Wspomaganie leczenia czerniaka

Kilkukrotnie już pytano mnie o ten konkretny nowotwór, a jako że w tym akurat przypadku medycyna naturalna może bardzo dużo pokazać, zasługuje to na oddzielny wpis.

Przede wszystkim, chorych odsyłam do jednego z poprzednich wpisów, gdzie wypisałem zioła i suplementy, które mogą wspomóc leczenie raka żołądka. Wszystkie one mają zastosowanie również w tym wypadku. Z reguły zioło działa na bardzo dużo rodzajów komórek nowotworowych, jest spora szansa, że jeśli zadziała na jeden typ, pomoże też w innym:

https://naturalneleczenie.com.pl/2019/08/01/wspomaganie-leczenia-raka-zoladka/

Druga rzecz: czerniak to nietypowy nowotwór. W jego przypadku antyoksydanty są wykorzystywane, by tworzyć przerzuty. Innymi słowy, wszelkie terapie na nich oparte, typu witamina C, E czy cysteina mogą bardzo zaszkodzić, zamiast pomóc.

Jest tu jednak pewien haczyk. Wiemy to z badań na zwierzętach, które miały eksperymentalnie wszczepione ludzkie komórki nowotworowe. Problem w tym, że takie zwierzęta mają upośledzoną odporność, przez co ich system obronny nie zwalcza komórek nowotworowych. Terapia cysteiną ma za zadanie wzmocnić system obronny pacjenta i sprawić, by usunął guza. U myszy nie mogło to z oczywistych powodów przynieść żadnego efektu, nie wiemy więc, czy korzyści z zastosowania cysteiny nie będą większe, niż straty wywołane „nakarmieniem” guza.

Badanie, w którym cysteina wykazywała bardzo wyraźne działanie zwiększające skuteczność komórek obronnych specyficznie w walce z komórkami czerniaka, na tyle duże, by naukowcy sugerowali włączenie jej do normalnej terapii jako oficjalnego leku:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/29396710

Warto zwrócić uwagę na siemię lniane. Już o tym pisałem w artykule o raku żołądka, powtórzę: niewielkie dawki siemienia sprawiły, że zwierzęta miały trzykrotnie mniej przerzutów, zaś same guzy rosły znacznie wolniej. Poniżej zdjęcie ilości, która u człowieka odpowiada najwyższej dawce użytej w badaniu:

Tak, tyle wystarczyło, by wywołać efekt porównywalny z najdroższymi obecnie stosowanymi oficjalnie lekami. Siemię musi być zmielone, nie może być odtłuszczone i długo przechowywane po mieleniu. Można je przed zmieleniem delikatnie uprażyć na patelni. Skuteczność rosła wraz ze zwiększaniem dawek, większe będą prawdopodobnie miały lepszy skutek, trzeba jednak uważać na możliwe objawy ze strony mocno obciążonej wątroby i woreczka żółciowego.

Kolejna rzecz, witamina D3. Jej suplementacja w badaniach nie dała niestety niemal żadnej ochrony przed nowotworami ogólnie (tutaj wersja anglojęzyczna), ale czerniak zdaje się być wyjątkiem. I jest to całkiem logiczne, w końcu to od stężenia melaniny w komórkach zależy, ile skóra tej witaminy produkuje, więc wiadomym było, że warto poszukać zależności. Pytanie brzmiało, czy D3 zmniejszy ryzyko choroby, czy zmniejszy? Mamy jedynie badanie stężenia we krwi pacjentów, ale jest ono bardzo znaczące:

https://www.nature.com/articles/srep40370

Na 105 pacjentów z diagnozą czerniaka, 99 miało niedobór witaminy D3. Co zwraca uwagę: spośród 6 pacjentów, którzy niedoboru nie mieli, 5 miało chorobę w najłagodniejszej postaci.

Jest też badanie, gdzie sprawdzono szansę przeżycia pacjenta, w zależności od stężenia witaminy we krwi:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5351676/

W grupie mającej poziom poniżej 20 ng/mL, szansa przeżycia wynosiła około 50%, W grupie z poziomem powyżej tej wartości, było to już 75%. Na 4 osoby z niedoborami, zmarły 2, na 4 bez niedoborów już tylko 1. Być może ochrona, którą oferuje witamina jest wprost proporcjonalna do stężenia we krwi i może chorobę da się kontrolować stosując bardzo duże dawki? Póki się tego nie sprawdzi, możemy tylko zgadywać. W medycynie często jest tak, że po przekroczeniu wartości optymalnej, lek zaczyna szkodzić zamiast pomagać.

Z medycyny może nie naturalnej, ale jak najbardziej alternatywnej, ciekawie wygląda disulfiram. To środek, który jest wykorzystywany do robienia popularnych „wszywek” przeciw alkoholizmowi.

https://mct.aacrjournals.org/content/3/9/1049

W badaniu powyżej, w próbach na zwierzętach, jego stosowanie wraz z suplementami cynku spowolniło rozwój wszczepionego czerniaka trzykrotnie. Jeszcze ciekawiej wyglądała eksperymentalna terapia pacjentki, która odmówiła każdej formy klasycznego leczenia i chemioterapii. Zdecydowała się na 250 mg raz dziennie disulfiramu, zwiększone potem do 500 mg, wraz z 50 mg cynku trzy razy dziennie. Po 9 miesiącach zmniejszyła dawkę disulfiramu do 250 mg. Kilkucentymetrowy guz na wątrobie, który był przyczyną rozpoczęcia leczenia, znacząco się zmniejszył. Kolejne badania wykazywały, że jest obecny, ale nie rośnie ani nie daje przerzutów. Ostatnie badanie wykonano 4,5 roku po rozpoczęciu terapii, tomografia nie wykazała wzrostu guza ani nowych przerzutów, pacjentka czuła się dobrze i prowadziła normalne życie.

Problematyczna jest tu rola miedzi. Lek ten blokuje mechanizmy wzrostu guza w sposób nieco zbliżony do wywołania niedoboru miedzi. Suplementacja tak wysokimi dawkami cynku musi w końcu doprowadzić do niedoboru miedzi, nie wiadomo jednak, czy można osłonowo stosować jej suplementację, czy nie będzie to kłóciło się z efektem leczniczym disulfiramu. W powyższym eksperymencie pacjentka nie robiła tego.

Na koniec, warto wspomnieć o soli kwasu dichlorooctowego. W artykule o raku żołądka pisałem o nim więcej, tu przypomnę jedynie, że opisany tam przypadek to nie było zatrzymanie choroby, a jej wyleczenie – guzy znikły. Wróciły po tym, jak pacjent przerwał terapię, ale prawdopodobnie znowu znikły po jej wznowieniu.